"Dotarliśmy do Tingri. To tybetańska wioska, która zrobiła na nas niesamowite wrażenie. Bieda, okupacja, ekstremalne warunki życia odcisnęły na twarzach żyjących tu ludzi wyraźne piętno. Jest to dla nas ostatnie miejsce gdzie możemy spać w łóżkach i wziąć jakiś prysznic. Pojutrze wyjeżdżamy do bazy chińskiej." - wiadomość od Eli.
Tingri to ważne miejsce handlu między Szerpami z Nepalu, którzy wymieniają tu ryż i ziarno z Tybetańczykami, którzy sprzedają wełnę, zwierzęta i sól. Jest stąd wspaniały widok na Mount Everest, Lhotse i Makalu.
Uczestników wyprawy męczą przeróżne infekcje, z którymi póki co skutecznie walczą. W Tingri jest baza chińskiej armii, więc okupacja chińska jest tu bardzo wyraźnie odczuwalna.